Rozdział V
Jako prawdziwa profesjonalistka, za jaką uznał mnie Bartek w
autobusie, najpierw poszłam do internatu. Wielu było zaskoczonych, że młoda
dziewczyna, mająca zaledwie 15 lat, przyjechała na zgrupowanie seniorek. Ale to
nie był mój problem. Nie prosiłam się oto.. chociaż, może i oto prosiłam?
Pani z recepcji była bardzo miła.. Zaskoczyło mnie to trochę,
ale pozytywnie. Miałam zatrzymać się pod 1. Otwierając drzwi wiele się nie
zastanawiałam. Ale nie myślałam, że doznam takiego szoku.
- Niespodzianka! Witamy nową koleżankę! – odezwał się chór
siatkarek seniorek. Wszystkie tu już były. Znałam je tylko z meczów oglądanych
w TV. Była tam Kasia Skowrońska, Paulina Maj, Ania Werblińska, Agnieszka Bednarek i wiele innych, których
nie będę wymieniać.
- Cześć! – rzuciłam nie pewnie.
- Dziewczyny, ale ona młoda! Słyszałam, że to ma być
olśnienie Polskiej siatkówki, ale nie jest ona za młoda?- powiedziała Paulina.-
ile ty masz lat?
- Emm.. no .. ten.. prawie 16. – załamanym głosem
wybełkotałam swój wiek.
- Hard core ! To może się przedstawimy? Pewnie nas nie
kojarzysz- rzuciła Kasia Skowrońska, która jako jedyna biła taką prawdziwą
siatkarską energią.
- Nie trzeba. – rzuciłam torbę blisko jakiegoś łóżka.- Ja was
znam. Tylko mam pytanie: mam do was mówić na pani, czy po prostu imieniem?
- Na pani to sobie trzeba zasłużyć!- krzyknęła Ania
Werblińska. – Mów po imieniu. Żadna się na pewno nie obrazi.
- No dobra dziewczyny! Miło było, ale trzeba jej się dać
rozpakować. – z ironią powiedziała Kasia Skowrońska.
- Widzimy się na treningu!- rzucił głos siatkarki, którego do
tej pory nie mogę rozszyfrować.
Drzwi się zamknęły. W pokoju zostałam ja, Kasia, Ania i
Agnieszka. Trzy moje ulubione reprezentacyjne siatkarki. Wzory, z których
brałam i biorę przykład. Nic lepszego na początek pobytu w Sosnowcu.
- No to sobie tu trochę razem pobędziemy. – przerwała ciszę
Kasia.- Poopowiadaj nam trochę o sobie.- rozsiadły się trzy na łóżku
naprzeciwko mnie.
- No dobrze. – rzuciłam nie pewnie- Mam na imię Kasia.
- Patrzcie wy! Moja imienniczka! – zaśmiała się Kasia.
- Mam 15 lat. Nad życie kocham siatkówkę. Kocham trenować,
męczyć się. Daję mi to taką wewnętrzną satysfakcję. Pochodzę z województwa
podlaskiego. Okolice Augustowa. Nawet nie wiem jak mnie wypatrzył związek na
takim siatkarskim pustkowiu. U nas nie ma jak trenować i w ogóle, ale ja się
postarałam i tu jestem. Mam nadzieję, że was nie zawiodę moją grą.
- Wow! A na jakiej pozycji trenujesz- zapytała Aga.
-Ja? Różnie. Mogę być i na przyjęciu, i na ataku, i na
środku. Ale preferuje rozegranie i atak, pomimo mojego wzrostu.
- Ty masz siebie za niską? Przestań! Widzę, że masz co
najmniej 170.- z uśmiechem rzuciła Ania- Ale dziewczyny, ona robi nam
konkurencje. Mamy się martwić?
- Em.. no.. Emm. Nie wiem. – uśmiechnęłam się szeroko.
- No dobra. Za 30 minut mamy trening. Pozwolimy ci wybrać
łóżko. Żadne nie jest jeszcze zajęte więc masz drogę wolną. Zaraz dostaniesz
profesjonalny strój. Taki treningowy. Buty, koszulkę, nakolanniki i w ogóle
wszystko. Łazienkę masz tutaj – pokazała ręką na drzwi, które przypominały
szafę, ale za sobą kryły naprawdę dużą łazienkę- no to widzimy się na treningu.
Trzymaj się mała! – zakończyła Kasia. Wszystkie trzy mnie uściskały i wyszły.
Zostałam sama. Cztery ściany, pokryte białą farbą i tapetą
siatkarską. Jestem w niebie- pomyślałam. Spojrzałam na telefon. Żadnej
wiadomości, żadnego połączenia. Nic. Smutne. Nawet gdy byłam na wycieczce z
klasą mama zawsze dzwoniła zaraz gdy tylko dotarłam na miejsce z zapytaniem,
czy nic mi nie jest. Teraz podróżowałam sama. Ale jej to nie interesowało.
***
Dziewczyny miło mnie przywitały. Niczego takiego się nie
spodziewałam. Myślałam, że będzie gorzej. Te dziewczyny zmieniały mój pogląd na
temat ludzi. Pierwszy dzień, a tak wiele wrażeń. Ciekawe, jak to się skończy…
Podoba mi się ;) ciekawie się zaczyna ;) pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://z-siatkowka-przez-zycie.blogspot.com/ ;D
OdpowiedzUsuń