sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział III



Rozdział III
Nie trwało długo za nim moi rodzice znaleźli pretekst, żebym nie mogła jechać na zgrupowanie:
- Jesteś jeszcze za młoda, masz szkołę, rodzinę i dopiero 16 lat. Co ty chcesz w życiu osiągnąć grając w jakiś durny sport? Ty masz ambicje na coś więcej…- chciała ciągnąć dalej, ale tata wpadł w szał.
- Nigdzie nie jedziesz! Zrozumiano! Nigdzie!
Łzy nalały mi się do oczu. Nigdy tak mnie nie potraktowano. Ktoś jakby rzucił na mnie cegłę, a ty nie zorientowany co się stało, upadasz. Ale we mnie ta cegła nie trafiła…
- Mam w nosie co do mnie mówicie! Nie po to tyle harowałam, żeby teraz odpuścić.! Mam dość tego wszystkiego! Za mnie życia nie przeżyjecie. Postanowiłam! Wyjeżdżam w środę na pięciodniowe zgrupowanie!
- Ale..-próbowała ciągnąć mama
-Ale ja już podjęłam decyzję. Może i mam piętnaście lat, ale wiem co chcę robić w życiu. Już postanowiłam, że to będzie siatkówka.- wzięłam jabłko i wyszłam.
Rozgrzewka. Na dobry humor 5 kilometrów. Hormon szczęścia będzie buzował.
***
Dzień wyjazdu zbliżał się wielkim krokami. Nie mogłam usiedzieć w poniedziałek na matematyce, tylko ciągle gnałam myślami do tego co będzie. Wielu było zaskoczonych, kiedy dowiedziało się że ta Kaśka z 2c jedzie, a nie Paula (ona była bardziej popularna). Wielu zazdrościło mi tej sytuacji, mówiąc, że nie potrafię grać, a na boisku jestem zwykłą łamagą. Ale ja wiedziałam, że to tylko zazdrość… Tylko.. Zazdrość…
Na wtorkowych zajęciach angielskiego, już naprawdę byłam na zgrupowaniu. Wielu nie wiedziało, dlaczego nie kontaktuję na lekcji, ale nie było niczego złego w fakcie, że przeciętna zawodniczka została wybrana spośród tysiąca lepszych.
Nie lubię oceniać swojej gry, ale gdy ktoś mówi mi, że jestem żałosna i niczego nie potrafię, czuję że chce tym kimś wstrząsnąć i powiedzieć: co ty takiego potrafisz? Po co to mówisz skoro i tak nie jesteś ode mnie w niczym lepszy?...
***
Dzień wyjazdu. Jedyną rzeczą którą chciałam teraz zrobić to wejść na boisko w Sosnowcu. Tam zacząć naprawdę trenować. Autobus zatłoczony. Ale jedno miejsce było wolne. Siadając nie zauważyłam, że przede mną siedzą dwaj siatkarze. Nic się nie odezwałam. Ledwo łapiąc oddech nałożyłam słuchawki na uszy i mój świat nagle się zatrzymał. Do czasu…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz