środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział 29



Jazda czymś mechanicznym wpływa na mnie jak kołyska. Wypłynęła w tamtym momencie w woli ścisłości. Przytulona do barku Kasi Skowrońskiej… Dawniej, gdyby ktoś mi to powiedział, wyśmiałabym go, ale teraz wiem, że marzenia trzeba kurwa spełniać! Bez względu na to gdyby wszyscy w ciebie zwątpili, pokaż im jak bardzo się mylili. Bądź odważny, nie pytaj o zgodę,  i nie zastanawiaj się, co pomyślą...Kiedy jesteś pewien co chcesz zrobić i jeśli czujesz, że życie pcha Cię - właśnie w tę stronę, bądź odważny, podejmij decyzje i doprowadź ją do końca.
Dziś zrozumiałam trzy rzeczy: po pierwsze-jeśli chcesz spełnić marzenia, rusz dupę i się przestań użalać że się nie uda, bo marzeniom trzeba pomóc. Po drugie, jeśli nie masz w nikim wsparcia, po prostu to olej, a słowom wychodź naprzeciw i pokaż co potrafisz, a po trzecie, uwierz, że warto spełniać swoje marzenia, naprawdę warto.
Czwarty punkt też jest… Chyba się zakochałam. Tak. Kurek. Eh.. Ani ja ładna, ani wysoka. A on mnie pokochał. Sprawa gustu. Ale nie mogę w to uwierzyć no! Kochałam się w nim po LŚ ubiegłorocznym. No bo jak można w nim się nie bujać? Przeszło mi jak weszłam do kadry i go poznałam. Ale która dziewczyna nie chce być teraz na moim miejscu? No która? Po za tym dla mnie zerwał z Natalią.. chyba, chociaż wprost mi tego nie mówił. A może on działa na dwa fronty? Ale przecież mówił, że mnie kocha, to jak może być z inną? Wytłumaczcie mi to bo oszaleję! A może się mylę?
Czas odłożyć te przemyślenia, a zanurzyć się w moim śnie. Po raz tysięczny śniły mi się mistrzostwa starego kontynentu. Po raz tysięczny byłam w pierwszym składzie, po raz tysięczny byłyśmy na najwyższym stopniu podium. A ja odbierałam MVP. Marzenia, które może się spełni?
W końcu się obudziłam.
-Daleko jeszcze?- zapytałam zaspanym głosem, przecierając oczy z tego co zobaczyłam. Albo śnię, albo olali mnie i zostawili w autokarze. Samą?!
Zajrzała bez okno. Uff. No tak. Postój. Sportowcy mają mega małe pęcherze.  Stacja paliw. Ludu mało. Ale znaleźli się kibice, którzy prosili o autografy.
Jako siatkarka, byłam sportowcem.. nie? O Boże. Trzeba odwiedzić WC.
Wysiadając z autobusu teatralnie ziewnęłam. Dobrze, że nikt nie widział mnie.. z rozdziawioną paszczą. Hah.
Weszłam do małego baru. Nasze siatkarki zapijały się kawą, a ja pobiegłam do toalety.
- Przepraszam.- usłyszałam za pleców kobiecy głos.- Jeśli chce pani skorzystać to.. – i wtedy się zaczęło.- o Boże? Kasia?
- Tak.- zaczęłam nieco oszołomiona
- Ja nie wierzę!
- Ja też nie.- nie wiedziałam po co ja to mówię.
- Ale co…?- trzeba jakoś wybrnąć.
-em… W to że mnie ktoś rozpoznaje-udało się! Wybrnęłam.
- Jak pani można nie znać? Pani jest niesamowita!! Mogę .. autograf?- zapytała z lekką niepewnością
- Jasne.- dałam jej podpis na kawałku kartki, na której zapisywała zamówienia.
-Dziękuję.- odpowiedziała.
- Proszę.- po chwili.- Ja też mam do pani prośbę… Mogę do toalety?
- Jasne. Proszę.- nawet drzwi mi odtworzyła.
- Dziękuję.- odpowiedziałam z uśmiechem i zajęłam się oddawaniem swojej potrzeby. Nie zagłębiajmy się.
Po wyjściu z toalety napotkałam znajomą twarz. I nie.. nie były to siatkarki. Tylko czemu nie mogę sobie przypomnieć kto to. Nie musiałam, pierwsza do mnie zagadała:
-Hej. Co tam u ciebie?- już wiedziałam! Moja kochana rywalka z drużyny. Starsza ode mnie o 2 lata, a rywalizowała ze mną że ho!
- Cześć.- odparłam z irytacją.- Wszystko i nic. Szczerze powiedziawszy nie chcę z tobą rozmawiać.
- Tak. Wiem. Dla takiej suki zawsze się wszystko udaje!- powiedziała mi to w twarz jeszcze mnie obrażając. Co za tupet.
- Przepraszam cię bardzo, kim ty jesteś żeby mnie obrażać? Zazdrość wzięła górę??- rzuciłam te słowa jakby kamienie w jej twarz.
-Nie, po porostu wiem, że nie masz w ogóle talentu, a do kadry dostałaś się dzięki…- przedłużyła chwilę
-Dzięki czemu? – rzuciłam
- Dzięki dawaniu dupy dla trenera.-jej poziom inteligenci mnie przeraża. W tym momencie do przyszła Kasia.-O rany Kasia Skowrońska Dolata..
-Tak. Czego chcesz? Ona nikomu dupy dawać nie musiała.- stanęła w mojej obronie. – Chodź, zostawmy ją, nie ma sensu tego kontynuować.
Co za małpa! Trener ją z drużyny wyrzucił, wylądowała na sprzątaniu jakieś 500 km od domu. T a dziewczyna nigdy nie odpuści. Ale jej inteligencja… zazdroszczę normalnie. Za dużo przeżyłam, żeby tym się teraz przejmować. Głupi incydent.
Po wyjściu z baru i wypiciu dwóch słabych kaw, przyszło wsiąść do autokaru. Oczywiście zajęłam swoje miejsce, ale jak to zawsze bywało musiało coś mnie zaskoczyć.  
Złapałam za swoją bluzę, którą miałam pod tyłkiem. No cóż, po prostu jej nie zauważyłam. Coś zaświerzbiło mnie, żeby sięgnąć do kieszeni. Nie myliłam się.
W kieszeni bluzy był liścik i coś w nim.
Dokładny napis to „Już tęsknie. Pamiętaj, że cię kocham!” a w środku łańcuszek z serduszkiem i literką „B”. „A tutaj, żebyś o mnie nie zapomniała.” Fajny gest, nie powiem. Może to prawda  co ludzie mówią… Miłości nie liczy się w latach, a uczuciu?
Ale przez jeden łańcuszek nie można mówić, że ktoś cię kocha! Przecież to tylko prezent. Ale tym liścikiem zdobył moje względy. Ciekawe jak on to schował w mojej kieszeni?
Czas ruszyć w dalszą drogę do Bełchatowa. Tym razem bez spania. Już mało zostało. NO!
***
-Jesteśmy na miejscu!- rzekła uradowana Paulina stąpając po bełchatowskim parkingu.
-W końcu!- odparła znudzona Karolina i obie wyszły z autobusu.
-To co. Czas zacząć martwić się o WGP.- powiedziała ziewając moja współsiedząca
 -Jest się czym martwić..- chlipnęłam.
- Dobra dziewczyny podnosić dupę i wio! – pogoniła nas Asia.
- Zasiedziałam się.- ochrypnęłam- Tyłek mi odmawia posłuszeństwa i nie chce wstać!
- No to wio!- złapały mnie za ręce i uniosły, lekko. Tak abym mogła stanąć na nogach
-Tyłek uradowany!- śmiałam się, patrzyłam na trenera który miał mniej więcej taką minę- O.o
-Tak trenerze wychodzimy!- krzyknęła Kasia z końca autobusu, bo tam mieliśmy miejsce VIP.
No i stało się. Jestem w Bełchatowie. Ośrodek szkoleniowy. Gdzieś go już widziałam…
Z uśmiechem na ustach powitałyśmy naszych witających i weszliśmy do środka. Trener zapowiedział nam już obiad, a po objedzie trening. Tylko 15 minut na ogarnięcie się po podróży… Cały Makowski. 
______________________________
Tak więc jesteśmy w Bełchatowie :DDDD Przygotowania do WGP i wgl. 
Dziś skorzystałam z bloga Dogonić marzenia z tego bloga pojawiło się tu jedno zdanie, które świetnie opisuję  to co chciałam napisać :) 
i nie myślicie, że jestem jakąś złodziejką, po prostu chcę uchonorować te zdanie w moim rozdziale. Jeśli kogoś obraziłam, przepraszam :) 
Miłego czytania, po przeczytaniu ;*** ;))))) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz