Rozdział XXII
Oszołomiona nowymi wiadomościami poszłam z Bartkiem do pana
Andrei. Nie to że nie lubię naszego coacha, ale po prostu nie chcę tam iść po
takich wrażeniach.. A po za tym mój angielski kuleje… a włoskim nie chcę na
razie się chwalić. Bartek starał się mnie uspokoić, ale na nic wyszło mu
głaskanie mnie po ramieniu. Fajnie się czułam do pewnego momentu…
-Moglibyśmy tu chwilę poczekać??- Bartek rzucił pytanie dosyć
nie pewnie, gdy dochodziliśmy do fontanny w parku. – Chcę ci kogoś przedstawić.
- A mam się bać czy coś?- zaśmiałam się.
- Hm.. chyba, nie – zaśmiał się razem ze mną. – Ale .. po tym
spotkaniu.. yy… nie wiem jak zacząć.- spojrzał prosząco Bartek.
- Mów w końcu!- nadałam rozkazującym tonem.
- No więc tak. Traktuję ciebie jak młodszą siostrę.. Nie
pozwolę, aby ktokolwiek ciebie skrzywdził. Jesteś dla mnie naprawdę ważna.. Ale
spotkałem w moim życiu pewną dziewczynę, w której się zakochałem.. Tak.. JA
Bartek Kurek. Zakochałem się. I chcę żebyś poznała moją wybrankę.
-WOW. Super! W końcu !!! Ogarnął się i znalazł
dziewczynę..Nie można było tak od razu? Bardzo miło mi BRACISZKU, że to dla
mnie mówisz.- uśmiechnęłam się i przytuliłam jak starszego brata, którego nigdy
nie miałam. Taki brat to naprawdę skarb. W głębi duszy czułam, że to mówił poważnie.
Chociaż, z drugiej strony.. Nie.. On nie okłamałby mnie. Nie on.!
-Pacz. Tam.. IDZIE!!!- zaczął Bartek pokazując mi zwyczajną,
długowłosą blondynkę. Szła pewnym krokiem. Nie była wysoka.
- Cześć. – zaczęła i podeszła przytulić Bartosza. Poczułam,
yy.. złość? Zazdrość? Tak to się chyba zwie!
-Cześć kochanie.- odpowiedział jej buziakiem w policzek.-
Poznaj oto fantastyczną siatkarkę, którą traktuję jak młodszą siostrę.
- Widać po kim odziedziczyłam talent – zaśmiałam się – Cześć,
Jestem Kasia.
- Hej.- uściskała mnie.- Wiem jak masz na imię !! Byłam na
meczu z Włochami.. Młoda.. WYMIATASZ.
- Nie.. nie jestem aż taka dobra..- spuściłam wzrok i
zaczęłam patrzeć w kolorowe bratki..
-Tak.. Skromna jak zawsze.- zaśmiał się Bartek. – Poznaj
Asię.
-Bardzo mi miło.- uśmiechnęłam się w stronę niebieskookiej
blondynki. Tak staliśmy i gadaliśmy przez ok. 15 minut, aż w końcu poszłam
kupić coś do picia.. zaschło mi w gardle od samego mówienia.. Ich.. Ich
zostawiłam samych.. należy im się w końcu.
***
Nie ma to jak spacer po Spale. Szłam tylko do sklepu,
przecież to tak nie daleko, a na każdym możliwym plakacie widziałam siatkarzy,
siatkarki.. na jednym byłam nawet ja.! Śmieszne. Wielki bilbord. Na nim ja i
Kasia. W tle dziewczyny stojące z piłkami i w strojach reprezentacyjnych. U
dołu na pozór łatwe zdanie „Dzięki Spale są medale. Kibicujmy dla naszych
złotek!”. Nawet imię i nazwisko obok każdej zawodniczki. Taa.. Stałam się
sławna? Ale po co? Ja chcę tylko grać w siatkówkę.. nic więcej. Obok kolejny
bilbord. Tuż za rogiem. Tym razem stoję na nim sama. Tak jak Bartek. Ręce na
biodrach, w stroju reprezentacyjnym, a pod spodem zdanie „Jeśli masz talent,
wiek nie gra żadnej roli. Ja jestem tego świetnym przykładem.” Imię i nazwisko
pod spodem. Robili nam zdjęcia, ale nikt nie powiedział, że będzie widzieć to
całe miasto. Ba! Cała siatkarska Polska. Związek prosił tylko o kilka ujęć. Nic
szczególnego.. Taa.. Jasne.
„Na pozór ładna dziewczyna.”- tak pomyślałam wchodząc do
sklepu. „Szesnastolatka zawładnęła siatkarski świat.”- taki tytuł ujrzałam w
gazecie.. I to nie zwykłym brukowcu.. Tylko takiej gazecie coś w podobie do
Współczesnej. Obok Przegląd sportowy „Nie winna nastolatka, a już jest jedną z
najlepszych na swojej pozycji.” Obok zdęcie. Moje. Tak jak atakuję.
Postanowiłam, że wezmę przegląd i coś do picia. To wzięłam i wyszłam. Wyszłam.
Otwierając drzwi pech chciał, że musiałam kogoś walnąć. Taa..
Cała ja.
- Przepraszam!!Nie chciałam. Nic panu nie jest?- zapytałam
niepewnie.
-Nie. Bez przesady, jedne drzwi mnie nie uszkodzą.. Chociaż
kontuzję mnie już położyły.- zaśmiał się wysoki chłopak w stroju sportowym.
Najprawdopodobniej siatkarz. Patrząc na jego twarz.. gdzieś już ją widziałam.
- Czy mi się zdaje, czy pan jest siatkarzem? – zapytałam z
uśmiechem na ustach.
- Po pierwsze nie pan. Jestem Łukasz. Tak jestem siatkarzem! –
zaśmiał się.
-Faktycznie. Wiśnia?- zaczęłam się śmiać razem z nim.- Ja
jestem..- nie zdążyłam dokończyć kiedy on wypowiedział moje imię.
-Kasia.- w jego ustach imię to zabrzmiało słodko i niewinnie,
zresztą cały był słodki i niewinny.
- OO. Znasz mnie? – zapytałam.
- Hm.. Tak. Jakbym miał ciebie nie znać, skoro jesteś jedną z
najlepszych siatkarek w kraju.
- TA.. nie zapędzaj się. Dużo mi jeszcze brakuję do
wymarzonej perfekcji.- spoglądałam niewinnie w stronę Bartka, który biegł w
moją stronę.
- Ktoś tam biegnie czy mi się zdaje? – zapytał mnie Łukasz.
-Taa.. Bartek. – zaśmiałam się.
- Kaaaaśkaaaaa.!!!!- darł się Bartek.
- Baaaaaaarktek.!!!- odpowiedziałam na jego zawołanie.
- Szukam ciebie od dziesięciu minut! – zaczął zasapany. – A ty
miałaś tylko kupić coś do picia. A ty tu sobie gawędzisz. Nie ładnie
siostrzyczko.- zaczęłam się w tym momencie śmiać. – Z czego się cieszysz?
- hm… Z ciebie!- walnęłam go w ramię.- Zakaż mi BRACISZKU-podkreśliłam ten wyraz
dosyć irytująco- rozmowy z tak fajnym
siatkarzem.
- Fajny siatkarz? O kim ty mówisz?- zapytał Łukasz.
- Hm.. nie ważne. – zaśmiałam się sama do siebie.
Och... Coś mi się wydaje, że Kasia może zaszkodzić związkowi Bartka... Zmieniłaś tło? ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Świetne : )
OdpowiedzUsuńZapraszam do Siebie! Dopiero zaczynam :
http://zostales-w-tle.blogspot.com/
Zostałaś nominowana do Liebster Award :) Szczegóły znajdziesz tutaj:
OdpowiedzUsuńmy-love-volleyball.blogspot.com