Rozdział XVI
Całe dwa tygodnie przygotowań do ME. Me gusta.! Mecze.. Siłownia..
Trening. Pokój miałam z Kasią.. Były dwu osobowe. Nic bardziej… nic bardziej..
z tą wariatką.. Kocham ją!! NO!
Treningi.. Ostatnie dni.. Treningi.. Ale przecież kocham to..
Wolę to niż siedzenie w szkole.. na stówę.. Teraz mogłabym siedzieć na plaży,
ze znajomymi.. Ale nic lepszego mnie i tak spotkać nie mogło. Marzenie wchodzą
w etap spełnienie. Kocham ten stan kiedy wszystko idzie po mojej myśli. Po
wypadku myślałam, że nigdy tu Ne wrócę.. A jednak. Parkiet znów stał przede
mną.
Może pierwsze wrażenie, gdy tylko weszłam na halę nie było
tak.. jak wtedy w Sosnowcu.. Ale i tak zaparło dech w piersiach.
Spała. Las dookoła. Siatkarska dżungla. Cała wioska to wielka
.. wielka wioska pełna kibiców… z krwi i kości. Biało czerwone barwy na
bramach, w oknach. Po każdym wygranym meczu tłumy pod halą.. Coś wspaniałego.
Tu jest serce.. tu jest serce polskiej siatkówki.
Wiele ostatnich dni poświęciliśmy na atak i blok. Blok w moim
wykonaniu..? O Fuck. To nie blok, skaczę do taśmy.. z moim wzrostem to i tak
nie jest źle.. Siłownia.. wycisk na mięśnie łydek i ud.. Od tego się zaczyna
dobry wyskok. Ale atak z wyskoku może pozazdrościć nie jeden siatkarz… niskiego
pokroju.
Odizolowane od cywilizacji. Nie powiem… miałyśmy TV w
pokojach.. Ale kiedy to oglądać? A co do ludzi.. to rzadko kiedy wychodziliśmy
po za teren ośrodka.. Chociaż na trybunach było trochę tłumów. HA!
Przynajmniej.
Mało odpałów. Na naszych twarzach gościło skupienie. Od dnia
przyjazdu do ME. Cały czas. Jeśli
zakochasz się w siatkówce, będziesz musiał/musiała na zawołanie wydoskonalić sobie
stan skupienia. Wiele, wiele będzie cię to kosztowało. Nawet na zwykłym wf..
dziewczyny, chłopacy, będą się śmieli/ śmiały.. ale ty w głębi ducha będziesz
się cieszyć, że jesteś sobą i nikogo nie
udajesz. Skupienie. I jeb.. piłka za siatką. Tak .. tak jak z życiem. Żeby coś
zacząć musisz postawić pierwszy krok w stronę tego co chcesz.. Siatkówka, jest
moim życiem.
Wiele kosztowało to zdrowia.. ale udało się..! Treningi
dobiegały powoli końca.. Mieliśmy zaplanowany mecz z Włoszkami . Taki jak.. coś
w podobie do towarzyskiego… Ale prawdziwy kibic wie,… że każdy mecz z Włoszkami
albo Turczynkami to mecz o wszystko. Być albo nie być. My chciałyśmy pokazać że
jesteśmy najlepsze.. Bez względu… na to czy będziemy wracały z hali z
kontuzjami czy bez.. Ważna jest tylko wygrana. Mecz miał być jutro. Tak.
***
Musiałyśmy wstać o 9.. Na śniadanie. Trener powiedział, że
niezależnie od wszystkiego.. daruje nam trening o 10. Siłownio. Żegnam ciebie,
na …e mm.. dzień? Tak. Wystarczy.
Kaśka obudziła się o wpół do ósmej. Mnie zresztą też ..
obudził jej wrzask.
- SZZZZZCZZZUUURRR!!!! – krzyczała z przerażeniem.
- Gdzie?- zapytałam nieco zaspana.
- Tu i tu. I tam też był. – wymachiwała rękami jakby chciała
odgonić od siebie stado zajadłych os czy komarów. Mniejsza o to.
- Opanuj emocje. Kobieto. Przewidziało ci się. Spokojnie. Wdech
i wydech, wdech i wydech…- spokój i opanowanie.. szczególnie u mnie..pfff. Ale
Kasiuni się przewidziało.. na pewno!!
- Jak MI mogło się przewidzieć.? Kpisz? –zaśmiała się.
-Tak. Kpię. Z ciebie downie.-ostatnie słowo wypowiedziałam do
poduszki. Próbowałam drzemać. Drzemać. Pięć minut. Dziesięć.. Ewentualnie
godzinę. Prroooszę…
Tak. Mój sen nie potrwał długo. I nie obudziła mnie Kasia.
Ale Bartek z Piterem. Tak..
-Cicho. Ona śpi.- szeptała Kasia. Ja starałam się udawać.
- Piter… odtwórz drzwi. Mam dla panny Kasi niespodziankę. –
ich szept mnie przerażał. Haniebny plan
Bartosza. Mroczne. Ale prawdziwe…
Wziął mnie na ręce.. ja dalej udawałam, że drzemię.. Razem z
kołdrą przeniósł mnie na korytarz. Na samym środku Pit rozłożył Koc Kaśki i
położył mnie na nim. Tak. Ostatnie co chciał zrobić to…
Ukucną przy mnie. Na korytarzu słychać było szepty głów
wyglądających co się dzieję. Otworzyłam jedno oko by sprawdzić co się dzieję.
Tak. Bartek pochylał się nade mną.. Chciał mnie pocałować.
- AAAAAA, Bartek downie. – wstałam, popierając się na rękach.
– Co ty do diabła robisz?
- Em. Ja ? Chciałem zrobić ci niespodziankę.- uśmiechnął się.
-Ale skąd taki pomysł,.. co ? – spojrzałam na niego z miną
pytającego psiaczka.
- Em.. no.. twoja siostra.. kiedy do niej dzwoniłem..
-Dzwoniłeś do mojej siostry? Po co? –syknęłam.
- No .. bo.. chciałem! – rzekł wprost.- Ona powiedziała, że
kiedyś marzyłaś o tym, żeby mnie pocałować…
W tym momencie wybuchł sam Pit.
- Bartek. Nie wyobrażaj sobie za wiele. Przecież ona nie ma
na ciebie ochoty ty staruchu.!- walną go w ramię, śmiejąc się cały czas.
- Ja myślałem, że spełnię jej marzenie. Za dobre intencje
dostajesz kopa w dupę. – mruknął.
- O ktoś tu słucha South
Blunt System. – krzyknęłam z korytarza, zbierając koc i kołdrę.
- Taak. – uśmiechnął się Bartek. – A mogę cię o coś prosić?
- Dawaj. – odwróciłam się w jego stronę.
- No .. daj mi buziaka… - psioczek. Słodziutki.
- No dobra.. jak zasłużysz.. – burknęłam. Kasia z Piterem
rozmawiali.. o czym.. nie mam pojęcia… ale nami się nie interesowali.
- Ale.. Jak nie dasz w policzek buzi dla Bartusia, to Bartuś
będzie płakał.
- Eh.. no dobra. – cmok.
- No i od razu lepiej. Widzisz.. Jak chcesz to potrafisz.! –
rzekł uradowany.- Tak na serio .. to jak ci po tym wypadku.?
- Bywało lepiej. Na razie .. nic mi nie dolega. Jest super.! –
uśmiechnęłam się.
- To już dobrze. Cieszę się, że jesteś szczęśliwa. –
odpowiedział takim samym uśmiechem. Tylko jego zaciesz bił wszystkie na głowę.
- Ej ty! Kurek! Przestań mi tu ją bajerować.! – krzyknął Igła
z korytarza.
- OOO, Ojciec Ignaczak. Bardzo miło mi tu tatusia widzieć.-
pobiegłam, żeby go uściskać.
- OOO. Kasia. Widzisz. Jest już o sto procent lepiej. –
odpowiedział takim samym uściskiem.
- To dzięki tobie mój ojcze.! –zaśmiałam się.
- No.. nie będę skromny.. dzięki mnie!!- te słowa w ustach
Igły były jak cios. Taki taki.. DOBRY.
Chłopcy odprowadzili nas na śniadanie. Potem zniknęli..
Niby.. Ale coś tak czuję, że znowu coś opalą. Dzieci.. dorosłe dzieci.
Swietny blog :) wpadlam tu przypadkowo i mi sie spodobal :)
OdpowiedzUsuńPozdro ;D
Swietny blog, natrafilam na niego przypadkiem :)
OdpowiedzUsuńPozdro ;D
Powtarzam się, ale jak zwykle świetne! :D Dudi
OdpowiedzUsuńRozdział, jak zawsze super...
OdpowiedzUsuńNie no, Bartek sobie wymyślił... :D
Zapraszam do mnie:
http://milosc-mimo-wszystko.blogspot.com/
Pozdrawiam cieplutko ;*
Ganialne :)A ta akcja z Bartkiem najlepsze! :) Czekam na kolejny rozdział :))
OdpowiedzUsuńJak będziesz miała czas i ochotę to wpadnij :)
http://zycietoraj.blogspot.com